9 września wystartują zmagania w Rajdzie Śląska 2022. Dla braci Szejów jest to pierwsza z dwóch domowych rund w kalendarzu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Nastroje w zespole są znakomite, bowiem Szejowie w niewielu miejscach na rajdowej mapie polski czują się tak dobrze, jak właśnie w Chorzowie i okolicach.
Start w Rajdzie Śląska 2022 jest znakomitą okazją dla braci Szejów do tego, aby potwierdzić swoje świetne przygotowanie oraz tempo na asfaltowych trasach. Załoga od początku sezonu pokazywała, że prędkości jej nie brakuje, m.in. zajmując 4. miejsce w Rajdzie Świdnickim-Krause oraz w Rajdzie Rzeszowskim. W Rzeszowie do podium zabrakło zaledwie 13 sekund.
Nikt nie ukrywa tego, że na Śląsku Szejowie będą jednymi z faworytów do miejsca na podium. W ubiegłym roku załoga wygrała tam swój pierwszy odcinek w klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski. To może być preludium do tegorocznej walki o wymarzone „pudło” w RSMP. Rajd rozpocznie się w sobotę, 10 września. Tego dnia załogi pokonają dwukrotnie próby PSB Mrówka Cyroń, Kiczyce oraz Jastrzębie-Zdrój. Na zakończenie dnia odbędzie się też Kryterium 100-lecia Powstań Śląskich.
Drugiego dnia załogi powalczą dwukrotnie na próbach Bruk Premium i Pilica oraz jednokrotnie na oesie Łany Wielkie. Zanim jednak emocje na oesach, w piątek 9 września odbędzie się odcinek testowy, ceremonia startu oraz prolog, który zostanie rozegrany w centrum Katowic.
Jarosław Szeja: – Wierzę w to, że Rajd Śląska będzie dla nas pozytywnym zaskoczeniem. Tereny Śląska Cieszyńskiego nie są mi obce, ponieważ właśnie stąd pochodzę. Oczywiście, bardzo dobrze czujemy się również w jeździe na opis – udowodnił to m.in. Rajd Rzeszowski, gdzie mieliśmy dobre tempo pomimo tego, że rok temu nie było nam dane przejechać zbyt wielu kilometrów w sportowym tempie. W zeszłym roku wygraliśmy na Śląsku pierwszy oes w klasyfikacji generalnej – nie widzę powodów, dlaczego w tym roku nie mielibyśmy powtórzyć tego ponownie – i to kilkukrotnie. Wierzę, że możliwa będzie tutaj nawet walka o podium. Jest to rajd „domowy” dla wielu naszych partnerów. To dzięki nim mogę rywalizować, za co jestem im niezwykle wdzięczny. Jestem dumny z tego, że teraz mogę reprezentować ich barwy właśnie na tym ich „własnym” terenie.